a dostaniesz krótki kurs email, który pozwoli Ci odkryć Twoje "Dlaczego".

Jesteś zmęczona poradami celebrytów, guru fitnessu i innych ludzi, których głównym źródłem dochodu jest mówieni Ci jak być „fit” w życiu? Jesteś we właściwym miejscu. modustao.pl nie jest moją główną działalnością.
W necie wszyscy wydają się zauroczeni szybką wygraną. Skróty. Sposoby. Tricki. Uważam, że uganianie się za nimi to prosta recepta na porażkę. Stawiam na budowanie: odpowiednich umiejętności życiowych i nawyków.
W budowaniu udanego życia nie chodzi przede wszystkim o pieniądze. W korporacyjnym czy biznesowym wyścigu łatwo zatracić się w pogoni za wypłatą. A równowaga wszystkich aspektów życia to podstawa. Daje wolność.
Ten portal jest przede wszystkim o kształtowaniu mentalności, zdobywaniu umiejętności i budowaniu nawyków oraz zarządzaniu swoim potencjałem, czyli rzeczach bardzo przydatnych w życiu ludzi dużo pracujących, szczególnie kobiet robiących karierę w korporacjach czy prowadzących własne biznesy.
Z doświadczenia terapeutycznego wiem, że wśród osób „mierzących wysoko” istnieje przekonanie o dwóch ścieżkach życia:
Każda z tych ścieżek zakłada poświęcenie jednej wartości dla drugiej. Ale najgorsze w tym jest to, że w obu przypadkach bardzo często poświęcana jest jeszcze jedna wartość. ZDROWIE.
Jestem pewien, że znasz co najmniej kilka takich przypadków, a może nawet tak właśnie jest w Twoim życiu.
Ale ja jestem tutaj, by Ci powiedzieć, że nie musisz wybierać.
Możesz odnieść sukces na drodze Twojej kariery ORAZ w Twoim życiu osobistym ORAZ, co być może jest szczególnie ważne, cieszyć się dobrym zdrowiem i korzystać długie lata z owoców Twojego sukcesu.
Nazywam to Potrójną Wygraną. Takie 3 w 1.
Moim zdaniem można życie "zoptymalizować", aby każdy jego aspekt czy element został odpowiednio "dopatrzony" i nie stał się źródłem problemu. Szczególnie nasze zdrowie.
Aby wejść na orbitę Twojego potrójnego sukcesu i utrzymać się na niej, potrzebujesz tylko: skutecznego planu lotu, efektywnego napędu Twoich odpowiednich umiejętności i automatycznej siły nośnej Twoich dobrych nawyków.
Tylko tyle, bo to naprawdę jest dosyć proste. Ale również aż tyle, bo będzie to wymagać od Ciebie zdobycia wiedzy jak to zrobić, konsekwentnego jej wdrażania i wielokrotnego opuszczania Twojej strefy komfortu dla wypracowania nowych umiejętności i nawyków. Dlatego tak niewielu się na to decyduje i dlatego tylko nielicznym się to udaje.
Ale kiedy to Ci się uda, korzyści dla Twojej „życiowej produktywności” będą niezwykłe i sprawiają, że Potrójna Wygrana jest możliwa.
W przeciwieństwie do powszechnie panującego trendu nie wierzę w skuteczność pracoholizmu. Stałem się człowiekiem bardzo produktywnym, mimo że nie pracuję kilkanaście godzin na dobę.
Od kilkunastu lat praktykuję jogę. Ćwiczenia stały się moją codziennością i jednym z wielu nawyków. To pozwala mi żyć całkiem zdrowo mimo wielu obciążeń, które dostałem w „genetycznym spadku”.
Przetestowałem na sobie wiele diet, bo musiałem coś zrobić ze wspomnianym "spadkiem". Z własnego doświadczenia widzę, że zbudowanie dobrych nawyków żywieniowych nie jest ponad siły "zwykłego Jastrzębskiego".
Kiedy nasza córka miała poważne kłopoty ze swoim zdrowiem, porzuciłem pracę jako inżynier i stałem się terapeutą.
Po pierwsze dlatego, że akademicka medycyna miała do zaoferowania jedynie mocno ryzykowną ingerencję chirurgiczną, a fizjoterapie różnego typu pomagały na bardzo krótko.
Po drugie, mój przewlekły stres związany z moją dotychczasową pracą był dla mnie zbyt wyniszczający, a jego konsekwencje dla moich najbliższych mocno uciążliwe (mówiąc delikatnie).
Dlatego postanowiłem „zbudować” moje życie od nowa. Lepiej.
Budowanie udanego, "holistycznego" życia jest twórczą pracą. Bo dobrze żyć to sztuka i aby mieć takie właśnie życie musisz opanować dobrze „życiowe rzemiosło”.
Moja filozofia życiowa opiera się na wypracowaniu efektywnego sposobu myślenia oraz rozwijaniu umiejętności i budowaniu nawyków potrzebnych do realizacji planów, zarówno zawodowych, jak i prywatnych, z uwzględnieniem i ochroną naszego najważniejszego "assetu". Zdrowia.
Tę filozofię stosuję do wszystkiego, co robię w życiu i dobrze mi ona służy.
Jeśli zatem chcesz mieć udane całościowo oraz ... długie i w miarę zdrowe życie, a nie jesteś "okazem zdrowia" i "ucieleśnieniem wszelkich talentów", to mogę Ci wiele podpowiedzieć i wierzę, że możesz na tym bardzo skorzystać.
Czasem wystarczy posłuchać 10 minut podcastu ... i zdrowiesz to, co zmieni Twoje życie. Na dobre.
A jeżeli życie „odcisnęło swoje piętno”, Twoje zdrowie pogorszyło się, masz kłopot z przewlekłym stresem albo, po prostu, potrzebujesz „resetu”, znajdziesz tu również informacje o moich zabiegach Techniką Bowena i moim gabinecie terapeutycznym.
Przed spotkaniem z Robertem miałem problemy z kręgosłupem. Odczuwałem silny dyskomfort oraz ból pod prawą łopatką. Podczas naszej pierwszej rozmowy wspólnie doszliśmy do wniosku, że najprawdopodobniej moje dolegliwości są na tle stresowym. Po kilku zabiegach ból ustąpił i dyskomfort minął! Technika Bowena pod rękami Roberta sprawdza się znakomicie. Co więcej, zabiegi są tak przyjemne, że prawie mogą uzależnić. Mam świadomość, że ze względu na mój tryb pracy i związany z nim stres, problem z kręgosłupem może kiedyś powrócić, ale wiem, że ...
... zawsze mogę liczyć na Roberta i mu w pełni zaufać!
Marek Bracha
Pianista
O tym wszystkim jest właśnie ten portal. Więcej o zasadach, którymi kieruję się w życiu możesz dowiedzieć się z mojego Manifestu.
Zacznijmy od Ciebie, bo dlatego tu jesteś.
Zapewne jest wiele sposobów na udane życie. Nie znam ich wszystkich, ale mogę pokazać Ci, co sprawdziło się w moim przypadku i służy mi świetnie do teraz.
Aby zbudować udane życie, potrzebne są przede wszystkim trzy filary, które będą stanowić trwały fundament, opokę dla Twojej „konstrukcji”. Na nich ją oprzesz, więc muszą być mocne i stabilne. Te trzy filary to:
Mówię „trzy filary” i już wiele osób, wyłącza tę stronę w przeglądarce.
I to jest OK, bo nie ma sensu marnować niczyjego czasu.
Ale skoro Ty nadal to czytasz, to mam dla Ciebie wiadomość: zapewnienie „odpowiedniości” będzie wymagało zaangażowania i pracy z Twojej strony, ale nie wymaga niewiadomo jakich zdolności czy wiedzy i jest w zasięgu niemal każdego.
Skoro mnie się udaje, to „nie ma bata” żeby Tobie poszło gorzej.
Kiedy podświadomy umysł musi wybrać pomiędzy głęboko zakorzenionymi emocjami i logiką, emocje prawie zawsze wygrają.
Codziennie rób jedną rzecz, która cię przeraża.
Silny, odnoszący sukcesy człowiek, nie jest ofiarą swojego otoczenia. Tworzy on sprzyjające warunki. Jego własna, nieodłączna siła i energia wymuszają, by sprawy potoczyły się tak, jak chce.
I tyle.
A skąd ja to wiem?
Cóż, to prowadzi do części o mnie …
Każdy głupiec może wiedzieć. Chodzi o to, żeby zrozumieć.
Kiedy przyszło moje zrozumienie? Kiedy nasza kilkunastoletnia wtedy córka zaczęła mieć poważne problemy ze zdrowiem.
Nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych. Jechaliśmy na narty do Austrii. Po pizzy zjedzonej pod Wiedniem schyliła się, aby zawiązać sznurówkę i już została w tej pozycji, krzywiąc się z okropnego bólu w okolicy lędźwiowej.
Po powrocie do domu były prześwietlenia, konsultacje, diagnoza i … coś na kształt wyroku: konieczna operacja.
Jeśli ktoś widział tę długą listę rzeczy, których nie wolno robić po operacji kręgosłupa, to może sobie wyobrazić, jak to wpłynęło na młodą dziewczynę.
Odbierający radość i chęć życia ból fizyczny córki i podobnie destrukcyjny ból psychiczny rodziców patrzących, jak ich dziecko powoli i na czworakach „pełznie” do łazienki oraz jeden czy dwa wyjazdy w tygodniu, na tę czy inną formę fizjoterapii, które nie pomagały na dłużej niż kilka dni. Taka była nasza rzeczywistość przez następnych wiele miesięcy.
I coś musieliśmy zrobić z tą rzeczywistością. Cała nasza trójka.
A ja musiałem też zrobić coś ze sobą.
Tak właśnie przyszło zrozumienie.
Niestety, nie doznałem olśnienia. Nikt i nic nie ukazało mi się wskazując odpowiedni kierunek. Czułem się jak małe dziecko, które zgubiło się w gęstym lesie podczas zabawy w podchody.
Ale właśnie wtedy podjąłem decyzję o zmianie.
Pewnie do końca życia będę zadawał sobie pytanie: czy jako taki, a nie inny ojciec, przyczyniłem się jakoś do tego, co spotkało naszą córkę? To trochę jak brzemię i wiem, że nigdy nie uzyskam odpowiedzi (chociaż zwolennicy „Medycyny Germańskiej” z pewnością mi jej udzielą).
Niemniej, przyszło mi wtedy do głowy, że jak bardzo kiepskim nie byłem mężem i ojcem (nie mam pewności czy to jest poprawna polszczyzna?), zawsze mam możliwość zmiany siebie i „odrobienia”, chociaż w części, tego, co popsułem.
Nie wiedziałem dokładnie jak to zrobić.
Znakomicie wiedziałem zaś, że będzie trudno, ale cel jest tego warty.
Jeśli wybierasz się "w bój", pomocne są Manifest, hasła na sztandarach i barwy. Moje znajdziesz na modustao.pl
Jak już wiesz, jestem certyfikowanym przez The Bowen Therapy Academy of Australia terapeutą Techniki Bowena, znanej także jako BOWTECH® lub BOWENWORK®. Możesz to sprawdzić w trzech prostych krokach:
Rozpiera mnie duma na myśl o posiadaniu tych trzech certyfikatów.
Bo to oznacza najwyższy poziom umiejętności i daje mi prawo używania oficjalnego tytułu:
MISTRZ TECHNIKI BOWENA
Akceptujesz taką stratę? Ja nie.
Godzisz się na taki scenariusz? Ja nie.
Stać Cię na to? Mnie nie.
Nie sięgamy do poziomu naszych oczekiwań, spadamy do poziomu naszych umiejętności.